Quantcast

Wtorek, 3 grudnia 2024. Imieniny Hilarego, Franciszki, Ksawery

Muzyka odzyskana z Krainy Tysiąca Jezior

2016-04-18 21:00:00 (ost. akt: 2016-04-20 10:56:57)

Autor zdjęcia: Stanisław Czachorowski

Dziedzictwo niematerialne jest ulotne i trudne do zachowania. Wymaga stałej pracy, troski i nieustannego wykorzystywania. Muzyka towarzyszy człowiekowi od dziesiątków tysięcy lat. Ale zapisujemy ją od niedawna. Wcześniej przekazywana była z ust do ucha, w bezpośrednim kontakcie człowieka z człowiekiem, kultury z kulturą. Ania Broda odzyskuje dla nas muzykę Krainy Tysiąca Jezior. Jest okazją wesprzeć ten projekt.

Muzyka tworzona jest nie tylko w głowie i wyobraźni twórców. Tworzona jest w kontekście czasów i miejsca. We wspólnocie ludzi, którzy w codziennej pracy oraz różnorodnych świąt nie tylko rozmawiają ale i śpiewają. Śpiew i muzyka ułatwiają zapamiętanie treści. Są jak rym i rytm w poezji. Pozwalają zapamiętać długie opowieści. Kiedyś rozmawialiśmy i śpiewaliśmy przy pracy, w życiu codziennym. Bez sprzętu elektronicznego sami wypełnialiśmy przestrzeń domową śpiewem i muzyką. Ten świat i te umiejętności odchodzą w przeszłość. Coś jednak warto z tego dziedzictwa odzyskać i zachować w przetworzonej formie.

Drugim kontekstem, w którym powstaje muzyka, są instrumenty i technika (możliwości wytworzenia oraz potem możliwości wydobywania dźwięków). Fantazję twórcy ogranicza to, jak potrafimy zbudować przyrządy do wydawania dźwięków. W niepamięć odchodzą dawne instrumenty, bo teraz są doskonalsze, lepsze, inne. Ewoluuje zatem i muzyka. Ale nawet w nowoczesności czerpiemy z dawnego dziedzictwa, również tego niematerialnego.


Niedawno zakończył się rok Oskara Kolberga. Ale nie zakończyła się praca wielu osób, przywracających do życia dawne dziedzictwo muzyki regionalnej. Jedną z tych pracowitych osób jest Ania Broda.

Urodziła się w Olsztynie, wychowała w pobliskim Jonkowie na warmińskiej wsi. W samym sercu Krainy Tysiąca Jezior. Nadal tu mieszka. Czasem na ulicy gra, lub gdzieś na podwórku, budując lokalne podwórka. Ożywia ginące style życia bycia ze sobą. Jest muzykiem w jakimś sensie archeologicznym. Dużo podróżuje, ale zawsze wraca do przestrzeni wspomnień z dzieciństwa. Gra i śpiewa muzykę folkową z różnych regionów Polski.

Niedawno uświadomiła sobie, że brakuje w polskim folku muzyki warmińskiej i mazurskiej. Zaczęłam szukać i znalazła skarby. Odzyskała dla naszej zbiorowej pamięci wiele starodawnych w formie hymnów warmińskich, pieśni inspirowane zjawiskami natury, oraz pieśni Morcinkowych, związanych z głęboko zakorzenioną tradycją kończenia i odnawiania umów czeladniczych i gospodarskich. Są rytmy łamane, nietypowe frazy i ślady dawnej obrzędowości tych ziem, trop dla odnalezienia funkcji muzyki w kulturze. Są też dzikie i dynamiczne Biwaty, szalone rytmy taneczne oraz obrzędowe. Nasze nierozpoznane do końca dziedzictwo regionalne.


Postanowiła nagrać płytę z muzyką pochodzącą tradycji, w której wyrosła. Teraz szuka możliwości wydania i upowszechnienia. Można pomóc i zostać współwydawcą nowej płyty naszej nietuzinkowej artystki.

Link do projektu: Polak Potrafi

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: StCzachorowski

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB