Quantcast

Czwartek, 28 marca 2024. Imieniny Anieli, Kasrota, Soni

Łosie w Gutkowie! Para przechadzała się o poranku

2015-04-15 09:48:03 (ost. akt: 2015-04-24 17:20:00)

Autor zdjęcia: Maciej

— Niedaleko mojego domu w Gutkowie (ul. Pliszki) przechadzała się dzisiaj rano para łosi — napisał nasz czytelnik Maciej i przesłał nam kilka zdjęć sympatycznych zwierząt. Dziękujemy!

Wszystko wydarzyło się w środowy poranek ― Wstałem jak zwykle, godzina 6:30... — mówi Maciej Maciejczyk. — Pół godziny później, gdy siedziałem w gabinecie, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem jakiś ruch po drugiej stronie stawu, który znajduje się nieopodal mojego domu. Spacerowała tam parka łosi. Chodziły sobie, skubały liście.

Pan Maciej postanowił wziąć aparat i z poddasza sfotografować sympatyczne zwierzęta. — Mam to szczęście, że posiadam całkiem niezły aparat, z teleobiektywem, i udało się je „sięgnąć” mimo sporej odległości — cieszy się olsztynianin.

Pan Maciej od roku mieszka na Gutkowie przy ul. Pliszki, tuż przy lesie. Często zdarzają mu się wizyty niespodziewanych gości. ― Widziałem tu sarny, zające, często tu bywa lis — mówi. — Mamy w kuchni takie duże okno w wykuszu. Córka, która wtedy miała 2 lata, siedziała kiedyś przy stole i mówi: „Tata, ktoś tu przyszedł”. Pomyślałem sobie, że pewnie robotnicy pracują przy budowie gdzieś obok. Ale córka powtórzyła drugi i trzeci raz. Podszedłem do okna, a tam, dwa metry od budynku, lis z upolowaną przez siebie kurą. Stał i bezczelnie patrzył się nam w oczy. Ale łosie mnie zaskoczyły. Widziałem pierwszy raz, chyba zresztą pierwszy raz w życiu, no, może poza jakąś wizytą w Puszczy Białowieskiej. Zachowywały się bardzo pewnie, w ogóle się nie bały. Co prawda do zabudowań miały jakieś 100 metrów, ale na pewno nie można powiedzieć, że były płochliwe.

Aby więcej dowiedzieć się o gościach pana Macieja, skontaktowaliśmy się z fachowcami. — Bardzo fajne zdjęcia — chwali prof. Zygmunt Giżejewski z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie. — To prawdopodobnie rodzeństwo, młoda łosza i łoszak, w wieku 8-9 miesięcy. Ten ciemniejszy, samiec, ma nad okiem, na możdżeniach wałek zrostu, co znaczy, że w maju zacznie mu rosnąć pierwsze poroże, które zrzuci w sierpniu. Nieco mnie dziwi, że nie było tu z nimi matki. Ale robi się coraz cieplej, więc młode łosie zaczynają zwiedzać świat, opuszczać klempę. W zimę przywiązane są do swoich legowisk, na wiosnę potrafią przemierzać dość duże odległości, dość mocno migrują.

Czy to normalne, że łosie podchodzą tak blisko zabudowań? ― To wbrew pozorom dość częste — mówi prof. Giżejewski. — Mam znajomych w Rosji, którzy opowiadali mi, że łosie potrafią tam wchodzić do miast. U nas też to się czasem zdarza, tym bardziej, że przybyło nam tych łosi po moratorium (zawieszenie polowań i całoroczny okres ochronny — red.) wprowadzonym w 2001 roku, bo na początku wieku było ich tylko 2000 sztuk w Polsce. To taki specyficzny gatunek, który w ogóle nie boi się człowieka. Łoś jest dumny, silny, mocny. Z tych wszystkich jeleniowatych (jeleń, sarna, łoś, daniel) jest zdecydowanie najodważniejszy. W tym wypadku, z tego, co widzę na zdjęciach, skusiła je bagienna roślinność. To dla nich znakomite smakołyki. Jest tam wierzba, widać też świerki, sosny... Przyszły się najeść i widocznie bliskość ludzi im tam nie przeszkadzała.

Także profesora Zbigniewa Endlera z Uniwersytetu nie dziwi żerowanie zwierząt w pobliżu zabudowań. — Dzikie zwierzęta coraz częściej pojawiają się w okolicach miast — mówi ekolog. — Łosie uwiebliają suburbia, coraz częściej można je spotkać w okolicach miasta niż na bagnach nad Pasłęką. To taki dziwny gatunek. Sprawia wrażenie trochę znudzonego, ale przy tym wszystkim jest bardzo ciekawski. Wałęsa się, oszołomiony tymi torfowcami, którymi się żywi, wędruje... W okresie wiosennym, kiedy są już małe łoszaki, często odwiedza ogródki działkowe. Chyba — obserwując człowieka — wychodzi z założenia, że przy domach, osiedlach, może być bezpieczniej niż w lesie, gdzie są wilki. W każdym razie tak o te zachowanie interpretują Amerykanie.

Można postawić tezę, że ciagnie wilka do lasu, a łosia do miasta? — Tak, ale teraz tak naprawdę wszystkie dzikie zwierzęta ciągnie do miast — mówi prof. Endler. — Bo bliżej miast jest ciepło, jest jedzenie. Są dobre warunki do wychowania małych.... Wokół Olsztyna, wg leśników żyje ok. 20 łosi. W ubiegłym roku, kiedy chciano je policzyć, w głębi lasu nie było żadnego. Wszystkie siedziały pod Olsztynem.



Źródło inf. o gatunku: wikipedia.pl

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Adamos #1713093 | 88.156.*.* 15 kwi 2015 10:15

    Klępa z wyrośniętym łoszakiem.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Łoś superktoś #1713116 | 5.174.*.* 15 kwi 2015 10:35

    Łoś to jedyny duży jeleniowaty, który daje się oswoić. Co więcej- nie jest agresywny (poza czasem bukowiska). W krajach skandynawskich, gdzie łosie są jeszcze częściej spotykane niż u nas notowane były przypadki oswojenia do takiego stopnia, że farmer mógł przy ich pomocy orać.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  3. Spójrz ! #1713478 | 213.158.*.* 15 kwi 2015 17:11

    do kogo jest podobny ?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  4. Katechetka #1713562 | 88.156.*.* 15 kwi 2015 18:46

    Ciągnie zwierza do swoich,

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  5. z Olsztyna #1713573 | 83.19.*.* 15 kwi 2015 18:57

    Super, przyjemnie popatrzeć. Tylko niech się trzymają z dala od drogi, bo będzie po nich.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) ! - + odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)