Krótki opis tego, co się działo w Niemczech, czyli wymiany między Zespołem Szkół Ogólnokształcących nr 7 w Olsztynie a Mönchberg Volksschule w Würzburgu, Niemcy.
Cała historia zaczęła się na parkingu koło Carrfoura, w niedzielę 25 maja o godzinie 17. Wyjechaliśmy wtedy z Olsztyna i udaliśmy się w podróż do Würzburga, która trwała 16 godzin. Zamieszkaliśmy w Jugendbildungsstätte Unterfranken. Jest to duży budynek, w którym każdy pokój został urządzony w stylu jakiegoś państwa, posiada informacje o nim i złotą myśl w języku (i alfabecie)danego kraju oraz w języku niemieckim.
Po przyjeździe mieliśmy 2 godziny na zakwaterowanie. Czekaliśmy również na przyjazd grupy niemieckiej. Wspólnie, w małych grupach, rysowaliśmy mapę Europy, najlepsze i najdokładniejsze prace zostały ocenione i narodzone.
Wtorek rozpoczęliśmy również zajęciami integracyjnymi, podczas których uczyliśmy się najważniejszych zwrotów w obu językach. Oprócz tego tworzyliśmy różne, bardzo ciekawe projekty.
Po obiedzi e pojechaliśmy zwiedzać stare miasto w Würzburgu. Mieliśmy okazję podziwiać barokową rezydencję biskupa Würzburga z XVIII w. Po przybyciu pod stary ratusz, gdzie czekali na nas przewodnicy, podzieliliśmy się na dwie grupy i rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta. Pierwszym przystankiem była pierwsza lodziarnia w mieście, otworzona w latach 60. ubiegłego wieku. Następnie zatrzymaliśmy się na placu Parad, z pomnikiem upamiętniającym Holocaust, w formie obrotowego sześcianu. Dłuższą chwilę spędziliśmy przy grobie Walthera von der Vogelweide( niemieckiego poety),gdzie zastanawialiśmy się nad pochodzeniem niektórych wyrazów. Następnie poszliśmy na most, na którym znajdują się figury świętych z XVIII w., w tym św. Kiliana, patrona Würzburga. Z jego osobą wiąże się legenda. Otóż gdy on i jeszcze dwóch innych misjonarzy przybyło do miasta, tutejszy książę przyjął ich bardzo życzliwie, wyraził nawet chęć przyjęcia chrześcijaństwa, jednak przed tym wydarzeniem wyjechał na wojnę. W tym czasie jego żona, z powodu rozwodu męża nieuznawanego przez kościół katolicki, postanowiła zabić misjonarzy. Ich ciała pochowała w jednym miejscu, a głowy kilkanaście metrów dalej, pod stajnią. Gdy książę powrócił i nie zastał misjonarzy, bardzo się zdziwił. Żona powiedziała, że wyjechali , ponieważ bardzo się nudzili. Jednak od czasu zabicia misjonarzy konie w stajni, pod którą były pochowane ich głowy, zaczęły zachowywać się niespokojnie. Po pewnym czasie książę dowiedział się o zbrodni żony i o tym, co stało się z misjonarzami. Książę nakazał wybudować dwa kościoły: katedrę nad ciałami i mniejszy kościół nad głowami. Raz w roku (w lipcu)odbywa się tzw. Kilianfest, święto miasta i jarmark, podczas którego głowy i ciała są wystawiane na widok publiczny w szklanych trumnach.
Po zakończeniu zwiedzania zostaliśmy podzieleni na 6-osobowe grupy, które miały za zadanie wypełnić test z wiedzy o starówce. Najlepsza drużyna otrzymały po powrocie do hotelu słodkie upominki.
W środę odwiedziliśmy Mónchberg Volksschule w Würzburgu. Wizytę rozpoczęliśmy pamiątkowym zdjęciem przed głównym wejściem do szkoły. Następnie przeszliśmy do auli, gdzie zostaliśmy oficjalnie przywitani przez p. Stephana Beckera, dyrektora szkoły. Kolejnym punktem programu było obejrzenie nagrania „Ody do radości”, przygotowanego przez uczniów. Przedostatnim punktem spotkania był występ Mónchbergschule Band, szkolnej kapeli muzycznej. Po wizycie w szkole pojechaliśmy do Rothenburga. Pierwszym punktem naszej wyprawy była wizyta na całorocznym jarmarku bożonarodzeniowym. Następnie przewodnicy pokazali nam miasto. Całą wycieczkę zakończyliśmy na rynku. Polecono nam spróbowanie tamtejszych specjałów- były to tzw. śnieżki, czyli kulki z ciasta przypominającego połączenie ciast na bezy i faworki, z różnymi nadzieniami. Śnieżki były bardzo smaczne i bardzo sycące. Po powrocie zorganizowaliśmy dyskotekę, na której bawiliśmy do 22.30.
Przedostatni dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania rezydencji biskupa Würzburga z XVIII w. Jest to wielki, barokowy budynek z ogromnymi ogrodami, własną kaplicą, pozłacaną salą do gier, przeszkloną salą przy ogrodach, białą salą z pięknymi rzeźbieniami. Pomieszczenia wypełnione były obrazami. Po zwiedzeniu tego ogromnego gmachu, udaliśmy się do portu na rzece Men. Tam wsiedliśmy na statek i popłynęliśmy zwiedzić ogrody letniej rezydencji biskupiej. Tamtejsze ogrody to istny labirynt, z korytarzami z pnączy, stawem, mnóstwem zaułków, a nawet domkiem z figurami zwierząt z muszelek. Po spacerze w ogrodzie, udaliśmy się na basen. Po kolacji nastąpiło podsumowanie wyjazdu oraz test z wiedzy o Rothenburgu .
Piątek rozpoczęliśmy pakowaniem i wykwaterowaniem z hotelu. Ostatnim punktem zwiedzania było wdrapanie się na górującą nad miastem twierdzę Marienberg. Widok był niesamowity. Po zejściu do centrum mieliśmy czas na zakup pamiątek. Czas rozłąki z naszymi niemieckimi przyjaciółmi nadchodził nieubłaganie. Pożegnaliśmy się z grupą niemiecką , zapakowaliśmy torby, jeszcze raz pożegnaliśmy się ze wszystkimi i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Tych kilka dni pozostawiło w nas niesamowite wspomnienia. Dzięki wycieczce nawiązaliśmy nowe znajomości, które na pewno przetrwają wiele lat. Wyjazd nauczył nas wiele- podszkolił w języku niemieckim, pozwolił zobaczyć niesamowite miejsca, uwrażliwił na wielokulturowość i wielonarodowość, pokazał, że wszyscy jesteśmy równi i mówimy jednym językiem- językiem tolerancji.
Projekt współfinansowany przez:
Polsko-Niemiecką Współpracę Młodzieży
Artykuł został umieszczony przez naszego użytkownika na jego profilu: AGNIESZKA IDZIASZEK
Oceń artykuł:
(0)
AGNIESZKA IDZIASZEK
O mnie
Ostatnie artykuły użytkownika AGNIESZKA IDZIASZEK
Przejdź do swojego profilu