Quantcast

Piątek, 29 marca 2024. Imieniny Marka, Wiktoryny, Zenona

Podziel się:

Podziel się:

Miejsce, które zniknęło z mapy niech zapłonie setką zniczy!

Ktoś kiedyś postanowił decyzją o unicestwieniu wsi Orzechowo Warmińskie, że to miejsce przestanie istnieć. To prawda – zniknęło z mapy, ale nie pozwólmy, aby zniknęło też z naszej pamięci. Zapalmy świeczkę w Orzechowie!

Kto jest stąd lub tu osiadł (jak ja 25 la temu) ten bardziej lub mniej zna historię niezwykłego miejsca - ciemnej karty historii tej ziemi - Orzechowa. Wsi, której nie ma... - wysiedlonej w czasie tworzenia "Imperium Łańskiego". Z dawnej miejscowości pozostał jedynie kościół parafialny stojący w środku lasu wraz z opuszczonymi, spalonymi zabudowaniami plebanii, cmentarz przykościelny, gdzie obok nielicznych grobów z ostatnich lat znajduje się wiele grobów tutejszych Warmiaków - mieszkańców wysiedlonego Orzechowa i okolic oraz dawny budynek szkoły polskiej, który służy dziś jako leśniczówka. Orzechowo to miejsce magiczne: jednej strony niezwykłe krajobrazowo - jedziecie przez lasy Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej i, ni stąd ni zowąd, trafiacie na rozległą, częściowo podmokłą łąkę, nad którą góruje okazały neogotycki kościół, a z drugiej nostalgiczne i zadziwiające, zwłaszcza dla tych, którzy nie znają tragicznej historii tego miejsca. Od wielu lat wraz z mężem i synem przyjeżdżamy w okolicach Dni Zadusznych na przykościelny cmentarz i zapalamy kilka świeczek na zapomnianych grobach - zwłaszcza u dzieci Warmiaków... Ich rodziny w większości zmuszone do przymusowego opuszczenia Polski są daleko, lata izolacji ze względu na obecność Imperium Łańskiego spowodowały, że nikt, lub prawie nikt, o te groby nie dbał... całe to miejsce miało być wyparte, zapomniane. Ale przetrwało!
Zawsze gdy przyjeżdżam na orzechowski cmentarz zapalić kilka świeczek na schowanych pod stertą liści grobach ogarnia mnie niezwykły smutek, złość, bunt... Wielokrotnie zastanawiałam się, kto mógłby otoczyć to miejsce opieką, zadbać o tę zapomnianą nekropolię. W ostatnią sobotę grupa osób pod opieką ks. Andrzeja z Plusek - osób związanych z ratowaniem pamięci o Orzechowie zorganizowała akcję porządkowania tego niezwykłego cmentarza. Przez kilka słonecznych godzin odsłanialiśmy spod chaszczy i sterty wieloletnich pokładów liści te zapomniane groby... W użyciu były kosy, sekatory, grabie, worki na śmieci. Były z nami też dzieci, bo to doskonała okazja, aby zapoznać je z jedną z ważnych historii tego regionu.
Niezwykłe – szczególnie w aktualny czas przygotowywania się do świąt poświęconych zmarłym – było odsłanianie zarysów dawnych grobów, odkopywanie wrośniętych w ziemię, przewróconych, zmurszałych krzyży czy składanie popękanych kawałków tablic z nazwiskami pochowanych tu Warmiaków. Kiedy odnajdujesz wśród korzeni metalowy krucyfiks, który kiedyś widniał na krzyżu a teraz leży samotnie, bo drewno krzyża dawno już spruchniało, kiedy składasz z „puzzli” rozkruszonych płyt jakieś imiona, nazwiska, daty – to za każdym razem zastanawiasz się kim był ten człowiek, jakie miał życie, kto po nim pozostał, jaką historię w sobie nosił… Przez tę krótką chwilę przywołujesz tę nieznajomą osobę i przywracasz jej pamięć… Polsko brzmiące nazwiska, niemieckie imiona nadawane pod wpływem lat germanizowania tej ludności. Historia polskich Warmiaków zawsze była trudna. Po walczących z okupantem w I wojnie światowej młodych Warmiakach z tutejszej parafii pozostał pamiątkowy świecznik z nazwiskami poległych wiszący w ocalonym kościele obok. Szczególną uwagę mojego 10-cioletniego syna zwróciło, jak wiele maleńkich grobów kryje ta ziemia. Czasy były ciężkie, wiele dzieci odchodziło przedwcześnie nie doczekawszy młodości, miłości. Nie założyły swych rodzin, nie dochowało się swych potomków…
Cmentarz pojaśniał, nie tylko od słońca, które tego dnia towarzyszyło nam podczas porządkowania grobów. Jeśli znajdziecie chwilę zajrzyjcie tam, proszę. Zamarzyło nam się, aby w zbliżający się czas Święta Zmarłych, w Dzień Wszystkich Świętych orzechowski cmentarz zajaśniał światełkami z każdego grobu. Jako nieliczni już potomkowie warmińskich rodzin, które tu żyły przed wojną, czy – tak jak w przypadku mojej rodziny – ludność napływowa, możemy w takich miejscach odnaleźć swe korzenie, kawałek swojej historii, cząstkę wydarzeń ziemi, która jest teraz naszym miejscem do życia.
Ktoś kiedyś postanowił decyzją o unicestwieniu wsi Orzechowo Warmińskie, że to miejsce przestanie istnieć. To prawda – zniknęło z mapy, ale nie pozwólmy, aby zniknęło też z naszej pamięci. Zapalmy świeczkę w Orzechowie!
Artykuł został umieszczony przez naszego użytkownika na jego profilu: Iwona Łaźniewska oraz opublikowany na portalu Olsztyńska24: Miejsce, które zniknęło z mapy niech zapłonie setką zniczy!
Oceń artykuł:

(0)